Komentarze użytkownika homo_sapiens

Pierwszy przykład to tylko jeden z elementów socjalizmu, czyli państwowa własność środków produkcji i gospodarka centralnie planowana. Drugi przykład to dwie kompletnie różne sprawy. Pierwsze zdanie - znów wybrany tendencyjnie element socjalizmu, czyli państwo opiekuńcze. Reszta - ideologiczny lub religijny fanatyzm (akurat w Polsce: katolicki).

Mnie najbardziej podoba się to, że "antykoncepcja ogranicza wolną wolę". Do tej pory myślałem, że to głównie robota religii.

:) W tym szaleństwie chodzi o coś innego - to nie stosunek jest dla cioci Teresy tylko OFIARA w postaci tego stosunku. To podobny poziom absurdu jak z ofiarowywaniem swojego cierpienia dla innych albo dla samego Boga. A tak poza tym to naprawdę nie ma co się doszukiwać logiki w religijnych zabobonach i obrzędach.

Dzięki PiSowi Polska będzie potęgą w biblistyce, światowym potentatem w produkcji dewocjonaliów i źródłem wykwalifikowanych specjalistów od egzorcyzmowania.

Z wielu relacji wiadomo, że kościelni prawnicy reprezentujący ofiary przed sądami kościelnymi i przypisywani do sprawy przez władze diecezji, w sprawach o pedofilię księży, działają często w interesie oskarżonych a nie ofiar, które rzekomo reprezentują. W tym kontekście nasuwa się pytanie: w czyim interesie ma działać ten telefon zaufania?

To z pozoru retoryczne pytanie, ale jakby się głębiej zastanowić, to istniała taka "machina" - reformacja. Choć oczywiście ci, którzy wymyślili jej różne wersje, przestali w efekcie być katolikami i stali się założycielami paru kościołów protestanckich. No, ale to szczególny przypadek i wyjątek od reguły.

Z tą instrukcją użytkownika to akurat nie jest dobry przykład. Paradoksalnie to właśnie dowodzi tego, że kolejne pokolenie stało się bardziej przebiegłe od poprzedniego, bo znalazło sobie sposób na wyciąganie grubych pieniędzy w procesach sądowych o odszkodowania, jak w słynnym przypadku kobiety (idiotki czy może wręcz przeciwnie?), która poparzyła się gorącą kawą w McDonald’s i wygrała w sądzie niemałą fortunę. Dlatego teraz firmy zabezpieczają się, jak mogą, takimi pozornie absurdalnymi klauzulami w instrukcjach.

Możliwe, ale z drugiej strony 100 lat temu (i wcześniej) takich przypadków nie notowano, bo nie istniały jeszcze piły łańcuchowe. Jeśli sugerujesz, że część ludzkości nie nadąża umysłowo za rozwojem społeczno-technologiczno-cywilizacyjnym, to nie musisz mnie przekonywać - to oczywista oczywistość. Wystarczy pożyć trochę w tym pięknym świeckim kraju, by się o tym dobitnie przekonać. :)

Polskie kreskówki w PRL-u były dla mnie najgorsze ze wszystkich. Jedynie Baltazar Gąbka i może Pszczółka Maja jakoś się broniły, pozostałe były po prostu nudne, bez pomysłu, wciągającej fabuły, a przede wszystkim bez ciekawych bohaterów a i od strony technicznej nie imponowały. W niektórych praktycznie nic się nie działo (kot Filemon został chyba wymyślony tylko po to, by usypiać z nudów dzieci). O wiele bardziej lubiłem czeskiego Krecika i Rumcajsa. A gdy na ekrany weszły amerykańskie Smerfy, Gumisie czy Kacze opowieści, to była prawdziwa REWOLUCJA.

Zbyhu, czy ty jesteś upośledzony umysłowo? Naprawdę nie mogę pojąć, w jaki pokrętny sposób opinia o jakichś filmowych produkcjach może prowadzić do wniosków o zaburzeniach erekcji czy moczeniu się opiniującego. Dobrze, że nie wiesz, co sądzę o pewnych szkolnych lekturach, bo jeszcze byś mi zdiagnozował nowotwór jelita grubego.

(...) reszta może olać i w spokoju zarażać tych z grupy ryzyka.

... dzięki czemu mogą być dalej niegrzeczni - ale już z czystym sumieniem.

Janek - po pierwsze pomyliły Ci się wątki. To nie tu pisałem, że "można się śmiać z czego tylko się chce". Po drugie, co w oczywisty sposób wynika z dalszej części tamtego komentarza - przez "można" miałem na myśli zgodność z prawem a nie z dobrym wychowaniem. W związku z tym cały Twój misternie utkany komentarz jest po prostu bez sensu, bo nie ma związku z moją wypowiedzią.

Borekpp - kiepsko u Ciebie z logiką, więc śpieszę z pomocą: według Wyszyńskiego nie ma czegoś takiego jak "własne dziecko". Dziecko jest własnością narodu i Boga.

Nie wiem jak z autorem wstawki, ale mi to nie przeszkadza. Mnie to śmieszy. I będę to komentował, kiedy mi się podoba. Jak ci komentowanie twojego zachowania przez innych nie pasuje, to możesz zmienić prawo, by było to zakazane... albo ponarzekać sobie na Wiocha.pl.

Marcoo - możesz się śmiać z czego tylko chcesz. No, może jedynie z jaśnie oświeconym prezydentem Polski trzeba uważać, bo prokurator mógłby się zainteresować. Ale trzeba mieć na uwadze, że to, z czego się śmiejesz, świadczy przede wszystkim o Tobie.

Dokładnie. Polityk może za nasze podatki wybudować szkołę albo dać je Rydzykowi. Bankomat nie ma wielkiego wyboru.

A właśnie, tak odnośnie KOLEJNEGO takiego przypadku (tym razem dzikiem okazał się pewien nastolatek), mam pytanko do jakiegoś myśliwego (może udziela się jakiś na Wiocha.pl): jak można pomylić człowieka z dzikiem? Zakładamy przy tym, że człowiek NIE JEST przebrany w kostium dzika. Moje rozumowanie (laika): jeśli widać cel, to można stwierdzić, czy to dzik czy człowiek. Jeśli doszło do "pomyłki", to znaczy, że cel był słabo widoczny, a strzał oddany nie do dzika tylko w coś, co się rusza i przy odrobinie szczęścia może być dzikiem, a więc to świadome ryzyko a nie pomyłka.

Przecież to polska tradycja - przekupywanie górników pieniędzmi publicznymi, żeby siedzieli na Śląsku i nie zwalili się rządzącym do Warszawy uzbrojeni w kilofy, ciężkie śruby do rzucania, płyty chodnikowe i inne obiekty, które dało się zdemolować już na miejscu.

2000 lat dogłębnej demoralizacji kleru nie da się usunąć z dnia na dzień. Chociaż w USA to się do pewnego stopnia udało, ale dopiero po tym, gdy amerykański Kościół został zmuszony przez sądy do płacenia horrendalnych odszkodowań ofiarom.