Komentarze użytkownika misiek2004

To prawda. Pamiętam, jak otworzyli pierwszą linię w latach dziewięćdziesiątych. Miałam wtedy kilka lat i jechaliśmy puściutkim metrem do ciotki na Ursynów. Ale żałowałam, że zburzyli pawilony na Świętokrzyskiej, bo tam był taki sklep, gdzie mieli pyszne lody.

3000 zł może nie, jakieś 2500 zł. Tak czy siak zabierają dużo. A jeszcze gorzej mają przedsiębiorcy, zwłaszcza jednoosobowe firmy. Bo nie dość że monstrualny ZUS to jeszcze VAT. Gadałam ostatnio z kolegą, który jest na kontrakcie. Dostaje do łapy 10 000 zł, ale po zapłaceniu wszystkich podatków na rękę zostaje mu niewiele ponad 5 000. Paranoja! A im większe zarobki, tym większa paranoja.

To niestety prawda. I cholerna niesprawiedliwość dziejowa. Jeszcze nie było, żeby patus miał problemy z płodnością. Do klinik przychodzą tylko normalni ludzie.

Bo mają g... w głowie. Kiedyś by ich zamykali w psychiatrykach, a teraz wrzucają debilne foty do neta i wkurzają normalnych ludzi.

ely13 - zgadzam się, ale wyjątkiem są kredyty mieszkaniowe. Jeśli przeciętny Kowalski chce mieszkać po ludzku, a nie ma bogatych rodziców, to musi wziąć kredyt, bo ceny są kosmiczne. Pewnie mógłby uzbierać na mieszkanie, ale trwałoby to całe życie (o ile inflacja nie zeżarłaby mu oszczędności), a po co osiemdziesięcioletniemu staruszkowi nowa chałupa na starość? Chyba po to, żeby wnukom przepisać. Natomiast branie kredytu na np. telewizor, albo nawet samochód to kretynizm.

Przerażające jest to, że w tym kraju ludzie muszą brać kredyty na święta. Nie mieści mi się to w głowie...

Owszem, zimą nie dostaniemy prawdziwego oscypka, bo... przepisy unijne tego zabraniają! Odkąd został on wpisany na listę produktów regionalnych, ci którzy go wyrabiają, muszą się trzymać ściśle określonych wytycznych (waga sera, długość, procent mleka krowiego, sposób wyrabiania i czas, kiedy można go sprzedawać - od maja do października). A zatem to nie zła wola górali, tylko prikaz z zewnątrz. Na szczęście serki sprzedawane teraz na Krupówkach też są smaczne.

Ja tam sushi akurat lubię, ale nie dziwi mnie, że niektórych obrzydza surowa ryba i nawet nie chcą spróbować. Ja na przykład za nic nie tknęłabym larw, prażonych pająków i innego świństwa typu filipiński balut (cuchnący embrion kaczki wraz z kośćmi i dziobem na surowo - fuj!). Nie muszę tego próbować, żeby twierdzić, że to syf.

Jedyny normalny komentarz. Czasem mam wrażenie, że według niektórych nic już nie można wrzucać na fejsa, bo to od razu "chwalenie się". Ja rozumiem, że np. wrzucanie pierdyliona zdjęć swoich dzieci codziennie może się wydawać przesadzone, ale od czasu do czasu lubię pooglądać, jak który berbeć wyrósł, bo dawno go nie widziałam "na żywo". Albo np. zdjęcia z podróży - super sprawa. Dzięki temu można zobaczyć ciekawe miejsca oczami znajomych. No, ale niektórzy uznają to za "chwalenie się". Cóż, chyba to oni mają problem ze sobą...

Nie chce mi się komentować tej fascynującej dyskusji, powiem tylko, że dla mnie największą wiochą jest dzisiejszy trend, która stawia na piedestale to, co dawniej leżało w rynsztoku. To się tyczy praktycznie wszystkiego: "sztuki" współczesnej, "mody" na żula, "wyzwolonych" kobiet, socjalistów u władzy, pedałków takich jak ten pan, a także "dizajnu" wnętrz, gdzie skrzynki na jabłka pełnią funkcję półek. Przykre to i straszne zarazem.

A gdzie tu kłamstwo? Czy ktoś napisał, że ZUS dał podwyżki WSZYSTKIM swoim urzędnikom? Nie. To oczywiste, że grube ryby się karmi, a płotki g... dostają.

No właśnie problem polega na tym, że nikt nie chce, ale tylko bezrobotni, albo pracujący na czarno nie płacą składek. Gdyby można było powiedzieć "nie", to na ZUS nikt by nie płacił, poza garstką wierzących w socjalizm idiotów.

Mylisz się. Ten system jest zły i jesteś jednym z nielicznych, którzy jeszcze tego nie rozumieją. Upadnie, bo upaść musi. Tak samo jak musiała upaść komuna. Pytasz, co z tymi, którzy nie zdążą odłożyć na emeryturę... A co jest z nimi teraz? Dostają jakieś śmieszne zapomogi, za które nie da się przeżyć nawet tygodnia. Ba! Nawet ci, co otrzymują emeryturę, ledwo przędą, bo jest głodowa. Ludzie powinni mieć wybór. Po pierwsze, czy chcą się ubezpieczyć, a po drugie gdzie chcą się ubezpieczyć. Konkurencja na rynku ubezpieczeń nie tylko zmniejszyłaby ceny, ale też poprawiła "jakość" usług.

Z obecnym systemem emerytalnym są dwa zasadnicze problemy. Po pierwsze opiera się na błędnych założeniach, że ludzi płacących składki będzie zawsze więcej niż emerytów pobierających świadczenia. Dzisiejsza sytuacja demograficzna pokazuje, że lada moment to wszystko runie. Po drugie ZUS jest państwową instytucją, a wszystko co państwowe zawsze jest gorzej zarządzane niż prywatne. Bo ludzi, którzy tam siedzą nie interesuje "dobro instytucji", ale ich własne dobro (czytaj: kradną, ewentualnie trwonią kasę). W wypadku firm prywatnych dobro firmy i dobro właściciela to to samo.

Ja natknęłam się ostatnio na lepszą opcję. Pewna pani ubrała okulary. :-)

Ale posłowie nie zarabiają wcale tak dużo (oficjalnie). Znacznie większą kasę niż z pensji, diet i dodatków mają z łapówek i przekrętów przy wydawaniu publicznej kasy. Jak budżet duży, to zawsze tu i tam i jeszcze gdzie indziej da się coś uszczknąć.

A najlepsze jest 130-140 zł za bilet...

I pomyśleć, że jeszcze niedawno zamykali ich w psychiatrykach, albo w ogóle odstrzeliwali...

Ten opis jest komiczny! Nieźle się uśmiałam, wyobrażając sobie, jak morduję kebabem cywilizację ;) Sama nie trawię islamu, ale wzmianki o tureckim (Turcy to najbardziej "cywilizowane" muslimy) kebabie i jego powiązaniach z terrorystami (ha, ha!), to kretynizm. Puknijcie się czasem łepetynę, zanim coś wstawicie. Swoją drogą - kebab jest bardzo smaczny :-)

Weź się chłopcze ogarnij. Przez takich jak ty szerzy się stereotyp prawicowca oszołoma. Zamiast wymyślać pierdoły o powiązaniach kebabów z terroryzmem i wyzywać od debili ludzi, którzy tak jak ty są przeciwni napływowi arabusów do Europy, lepiej wymyśl co można zrobić, żeby REALNIE przeciwdziałać islamizacji.