Komentarze użytkownika gruzawik

Wytyczne anestezji dla stwierdzania smierci mozgu wyraznie o tym mowia, kiedy mowa o zwlokach. Wytyczne WHO. Lekarz nie ma problemu z zabiciem psa wiekszego niz inny czlowiek, a psy weterynarze usypiaja bez mrugniecia okiem. Poznac glupiego po smiechu jego. Dlaczego UM a. uczy, a trucicielstwa nie?

JA??? Rada Etyki UM. no i na pewno też kim jestes Ty, żeby decydować, szczególnie, że Ciebie w najmniejszym stopniu nie dotyczy. masz w wytycznych, co stanowi o zyciu osobniczym, i kiedy wolno zabijać organizm, z czym medycyna żadnego problemu nie ma, bo jej celem jest osoba. tłumaczenie Ci czegokolwiek po raz kolejny nie ma sensu, skoro nawet tych wytycznych nie chciało się przeczytać, nawet wstępu... w tymże wstępie jest wyraxnie napisane, jakie warunki ma spełniać organizm, żeby można go było zabić, pod nieobecność osoby. takie same spełnia płód. nie jestem Twoim kolegą.

płód pracy zorganizowanej mózgu nie wykazuje, o czym autorzy bredni o zbaijaniu, które powtarzasz, świetnie wiedza, a co próbowali ukryć, bo to dzięki nim wiadomo się stało: oni takie badanie zlecili, ale im nie wyszło. sam fakt kłamstwa już o czyms mówi. nie wykazuje owej pracy, bo nie może, z racji innych priorytetów budującego się narządu, i warunków biochemicznych. to bardzo drogi narząd w utrzymaniu. może nie wiesz, ale w płodzie, prócz serca w trybie serwisowym, nie działa prawie nic. naiwne i egzaltowane wyobrażenia nijak się mają do faktów biologicznych. a co ma pies w ogóle do sprawy?

pies, póki ma pracujący mózg, jest psem osobniczo. zapewniam Cię, że kazdy lekarz mając do wyboru zdrowie pacjenta i zycie psa, psa usmierci. usmierca się setki zwierząt laboratoryjnych przecież. w tym psów. czasami musza być szympansy nawet, żeby były podobne właśnie jak najbardziej. pojęcia nie mam, co inny gatunek ma do tego? pies jest osobą, tyle, że psią, nie ludzką.

z braku EEG zorganizowanego w fale. z braku mozliwości w ogóle: albo namnażasz neurony, albo one pracują. koszt w tlenie jest kluczowy, a podaż mizerna, z racji łańcucha gamma w hemoglobinie płodowej. z odwrócenia trendu namnazanie-obumieranie zaraz po porodzie. poza tym, albo uważasz płód za wart ochrony, albo nie, inaczej zaczynasz ową wartośc zycia uzalezniac od czego? stanu zdrowia? legalności? rampa obozowa sie kojarzy. więcej sensu już ma dowolność, ale do jakiegos terminu, w sumie jest czas na decyzję. i tak to jest w wielu cywilizowanych krajach rozwiązane.

kiedy to jest niedawno? syfa? syfa leczono preparatami rtęci, stąd błękitna krew :) żeby Ci naswietlić niemożność biochemiczną: czynny mózg w spoczynku fizycznym pobiera do 40% zasobów. tymczasem krew płodu musi mieć większe powinowactwo do tlenu niż ciężarnej, stąd łańcuch gamma. oznacza to, że róznica w powinowactwie do tlenu krwi płodu i jego tkanek jest mniejsza niż u dziecka w kilka tygodni, a zasilanie...no cóż, łozysko, nie płuca. przychodzimy na swiat z tak niedojrzałym mózgiem, że widzieć się musi uczyć, a i oddychać, bywa, zapomni. żeby matki porodem nie zabić, tez.

róznicę też zauwazysz natychmiast, gdy noworodkowi ściśniesz czaszkę, jak to się dzieje przy porodzie. umrze. mózg mu umrze, bo już pracuje i ma wysokie wymagania, a Ty będziesz miał czas na dogłębne studia za kratami. nie ja decyduję, czy ktos ma chcieć urodzić, ani Ty. decyduje ciężarna, jako że nikogo więcej nie ma w zasięgu wzroku. przykro mi, ale płód, tak jak zwłoki, to jest coś, a nie ktoś. taka różnica miedzy zyciem osobniczym a biologicznym: mozna miec bijące serce, ale być martwym w głowie. konsekwencje etyczne nieodróżniania moga prowadzić do pogrzebów majtek z zygotami :)

pierwsze badanie EEG płodu zlecili antyaborcjoniści, w New hampshire state hospital, bodajże, w latach 70', do swojego gniota o dramatycznym tytule "niemy krzyk". ponieważ wynik im nie pasował, domagali się od wykonujących niepublikowania wyniku. to o czyms świadczy, prawda? konkretnie o gotowości kłamstwa, a nie o chęci wiedzy. o chęci manipulacji, oszustwa, w razie braku argumentów opartych na wiedzy, a nawet własnie pozyskanym niewygodnym danym wbrew, bo niewygodne. to hohsztaplerzy, a Wy po nich powtarzacie dęte brednie. jada Wam po emocjach, ukrywając, że sami wiedzą, że to lipa.

Nikt nie ma problemu z zabiciem plodu. Zaraz podstawiasz w to miejsce dziecko, i myslisz, ze nikt nie zauwazy? Rozna nazwa, rozny temat. Jakos AI nie do dziecka Cie doprowadzila jakby.

Pokoloruj drwala...

Jezeli ktos glosi jakies przekonania postepujac wbrew nim, to jak najbardziej. Tak jak jozek g.no glosil, nie ateizm, skoro swoj kult zaprowadzal, tak i bydlaki z miloscia blizniego na ustach tez malo wiarygodne.

No widzisz: z wycierania sobie mordy czyms nic nie wynika. Ani ateizm ani chrzescijanstwo. Jezeli jozek zaprowadzajac wiare w swoja osobe ateista, to onkwizytor oprawiajac kogo milosirnym chrzescijaninem, przykladajac ta sama miare.

Jak chcesz wykpiwac wiare ludzi, ktorzy jej nie maja?

Dodam tylko, ze z prostego faktu niewiary w bostwa ani moralnosc, ani jej brak, nie wynikaja, chyba, ze w urojeniach ludzi czerpiacych swoja moralnosc z wiary.

Wierzyli w to co glosza. To nie wiara tylko szacowanie prawdopodobienstwa. Moralnosc jakowas z tego nie wynika. Nie ze powinna, tylko ze to twierdza wierzacy. Czytanie ze zrozumieniem.

No i skad ta liczba mnoga? Rozmawiasz ze mna czy jakimis "nimi"?

i ci wstrętni ateiści "Gott mit uns" na pasach umieszczali, z kościólkowymi się fotografowali, albo własny kult zaprowadzali, tępiąc konkurencję. nie wystarczy nie być chrześcijaninem, żeby być ateistą, jest tyle bredni do wyboru :) Adolek był mocno zainteresowany a to okultyzmem, a to kabałą, a uprawianie swego kultu trudno ateizmem nazywac, choć może tego szyldu uzywać, dla niepoznaki. tak jak można w imię miłości bliźniego na sztuki go płatać jak dorsza.

adolf prywatnie się pasjonował okultyzmem, publicznie udawał chrześcijanina, jakby nie patrzeć: w cos nadprzyrodzonego wierzył, inaczej w d.pie by miał kabałę. naigrawanie się z religii konkurencyjnej to nic nowego, wszyscy wierzący tak robią. jak ty w uroki i czerownice istniejące naprawdę, a nie takie udawane. te czarownice to ateistki? czego nie zrozumiałeś w zdaniu "nie wystarczy nie być chrześcijaninem, żeby być ateistą, jest tyle bredni do wyboru"? jakie to szczęście, że TY masz pojęcie o WSZTSTKIM, najwyraźniej :)

nie zamierzam się zniżac do poziomu ataku ad personam, sam fakt rozpoczynania odpowiedzi w ten sposób na post, z którym się nie zgadzasz, stwierdza poddanie dyskusji. nie jesteś w stanie zaprzeczyć wiadomym faktom biograficznym, jak o okultystycznych ciągotkach adolka, więc gładko udajesz niezrozumienie juz całkiem niewygodnych zdań, jesli zaburzy to wpojoną narrację. byc może czasem dochodzi do zwykłych nieporozumień, ale jak ma nie dochodzić, gdy ty pozorowania czarownic od czarownictwa nie odróżniasz, a pozorowanie chrześcijaństwa od bycia takowym owszem...