Komentarze użytkownika gruzawik

gdyby razem z wieszaniem patyków (bo bez trupa to patyki na krzyż zbite) nie ustanawiano prawa pod dyktando kk, nie grabiono państwa, ścigano zbrodniarzy, to też i mało komu by to przeszkadzało. za czasów słusznie minionych jakoś nie przeszkadzało bardzo, ciekawe, dlaczego... także raczej niesłusznie ci się nie wydaje: jesli zawłaszczanie faktycznie nie występuje, to i nie przeszkadza, najwyraźniej. ale od rzemyczka do koniczka: najpierw wieszamy, chocby i po nocy, a potem tytułem zwisania zażądamy dla siebie jakichś koncesji. bo wisi!

a dlaczego inne symbole by miały? ktos inny jeszcze prawo wg własnego widzimisię stanowi, pedofili ukrywa i kradnie na potęgę, wieszając swoje symbole wszędzie? moze pojmiesz, dlaczego symbol może przeszkadzać, jestes już blisko... jak to się dzieje, że inne symbole jakoś nie przeszkadzają? appla mozna nie kupować przecież, i to samo w sobie stanowi karę. podatku pomniejszonego o koszty utrzymania religii czy glejtu na bezkarność wobec katolickich wizji procedur medycznych tez wybrac nie można. no i appla mozna krytykowac do woli, nikt nie będzie od rzeczy pisał, że szpitale zakłada.

osobiście obraża mnie symbol mówiący, że mam z rozumu zrezygnować dla tego, co wymachujący tym symbolem zechcą wypichic w swoich rozumach, nie dlatego, że się lepiej znają, i mnie zamierzają przekonac, tylko dlatego, ze ten symbol ma mnie jakoś zaszantazowac ofiarą, której ani sobie zyczę, ani jeszcze o mnie wtedy wróble nie ćwierkały. jeżeli cos dla kogoś swiete i cenne, to sie tego po publicznych przestrzeniach nie szlaja, prawda? to jakby zycie rodzinne na forum wystawić po celebrycku, i płakac, ze się komu śmie nie podobac. jak wystawiasz, to po co, jesli nie po opinię?

i w tym momencie doszliśmy do zdrowego rozsądku: epatowanie symbolami publicznie, podobnie jak wyrażanie poglądów, oznacza, że podlegają one krytyce, żeby nie wiem jak dla kogo były swiete. nie może być tak, ze ktos głupotę wydali, a krytykowac już nie wolno, bo dla niego ta głupota świeta. w związku z tym przy próbach jej podwazania wolno mu inwektywami się posługiwac czy inną formą agresji. i tu do braku rozsądku przechodzimy płynnie, bo takie zachowania wasnie niemozności rozumnej argumentacji dowodza jedynie, jako próby pokonania, gdy przekonać-niemozliwością, z braków faktologicznych.

wiedziałem, że zdania wielokrotnie złożone sprowokują do agresji własnie, ilustrując powyższą tezę:) ptaszysko może kogos obrażać, czy kolory kontrastowe? z państwem mozna się sądzić, a z kk dialog to dyskusja d.py z kijem, jak to jeden z kościelnych zauwazył. prawo swieckie, przynajmniej w teorii, jest pochodna rozumnych dyskusji, a nie świątkowania. własnie róznice miedzy swieckim a duchowym zacierasz, z ministerstw czy policji zbijac się mozna, i nikt przy zdrowych zmysłach o obrazie uczuć nie bulgoce.

dlaczego inne poglądy nie mają zastosowania, chyba, że jako kontrapunkt? ano, cytując klasyka: "w imie zasad, sqrvysynu". z zasady wszystkie inne idee i symbole podlegają dyskusji, negocjacjom, zmianom. symbole religijne i wartości przez nie reprezentowane z zasady sa niedyskutowalne: swięte, i basta. oczywiście, tez podlegają zmianom, ale deklarują, że nie droga dyskusji. co widać po agresji, gdy nózkę akwizytora spróbować wykpić lub skrytykować, jak zwisanie gdzie nie powinno zwisać nic, prócz organu załozycielskiego, jakim jest np. państwo.

AE: pojmujesz, że nieodpowiadanie na pytania, udawane niezrozumienie prostego tekstu, pospolite kłamstwa, jako udział w dyskusji kwalifikują sie z trudnością, bo do wypracowania rozwiązania nie dążą, ani wymianą poglądów nie są? podobnie jak inwektywy. nie trzeba więc dodawać nawet, że dyskusja toczy się jakby obok ciebie, skoro sam się z niej eliminujesz... możesz przeczytać definicję w słowniku, ale zastosowac jej nie potrafisz, z braku umiejętności myslenia krytycznego, zamiast zyczeniowego.

no...nie: gejem się chyba rodzi, a światopogląd to kwestia wyboru. w dyskusji dawno już nie chodzi o temat, tylko o metodykę jej prowadzenia. i o to nie tylko kopie warto kruszyc, bo od tego się zaczęło: od tolerowania wciskanych durnot. ja w szkole byłem jeszcze, jak do nie religię wprowadzono. pamiętam te złego początki. a niech sobie tam kto będzie, czym tam chce, nawet gentlemanem:) ale jak się coś eksponuje, to trzeba liczyć się z krytyką nieuniknioną, i umieć poglądu bronić inaczej niż kadukiem. i odnośnym prawem nie żerować na reszcie, w imię bycia kims tam sobie. SOBIE.

mała, a wie... :)

jako ruch oddolny byli bardziej wydajni, ale pomysł odzieziczyli razem z książką.

nie wiem, jak nazwać zgromadzenie wokół biblioteki aleksandryjskiej, prowadzące wykłady, badania, gromadzące uczonych i wiedzę... kościół wynajdował od nowa to, co uprzednio zniszczył, słusznie się tego obawiając. ostatecznie to wiedza wykańcza kosciół, nagromadzona w uniwersytetach, działających zupełnie inaczej, niż sobie załozyciele zamarzyli, a stosowana w szpitalach, równiez tylko nazwą wspólnych ze średniowiecznymi. jeżeli domu Galena nie nazwać szpitalem, gdy chorych na kurację goscił, to czego brakuje? nb. leczenie modlitwą nie kwalifikuje do miana szpitala dzisiaj.

jestem skłonny przyznać autorstwo nazwy, ale nie pomysłu. no i jak to się ma do palenia ludzi? takie niezbędne niewygody zakładania uniwersytetów i szpitali? jak starozytni Grecy sobie radzili bez tego?

a propos wiedzy i nauki: co z nauką miało wspólnego palenie uczonych za zdanie inne od rektora wydziału teologii? wiedza i nauka mówi tez, że najpierw uczonych kościół rozpędził na 4 wiatry, a ksiązki reglamentował, i Arystarch poszedł do piwnicy na ok. 18 wieków, aż Kopernik znów heliocentryzm odkryć mógł, z obawą. takie to były uniwersytety, taka nauka, i taka wiedza. a jakiś typ szkolnictwa kadr zakładac każdy musi, Egipcjanie też szkolili swoich urzędników. zadziwiające, kto się na naukę powołuje i wiedzę: osobnik któremu badań mozna podać ZA WIELE na raz :>

AE przyjmuje do wiadomości jedynie wkład pozytywny, jak na nowo odkryte uniwerki, co zaraz odkryły, że nie sa takie znowu pierwsze, oraz szpitale, co się różniły od tego, co dzisiaj znaczy to słowo dosłownie wszystkim. nie ma darmowych obiadów: redystrybucja wycisku ze stanu 3go to nie darmowość. tak jak dzisiaj opieka zdrowotna nie jest za darmo. tymczasem ten negatywny wkład spowodował, ze w "szpitalach" zakonników "leczono" modlitwą, skoro co bardziej kumatych w ziólkach spaliwszy. dopiero chyłkiem przmycone traktaty arabskie po krucjatach dały impuls leczeniu sensownemu.

Englaaand, biało-czerwoni:)

prawda :) moze nas być mniej, lub mozemy zeżerać mniej. konsumować ogólnie. ale czasem jesteśmy do tego zmuszani: twój telefon jest za stary, i ci apka do pracy nie pójdzie. nosz w dziuplę...

jestem zgubiony, komplet punktów zaliczyłem... choć może jest nadzieja: w broszurce z tytułami, która mi wpadła w ręce, była Madona, której nie słucham :) słuchaczy/odbiorców tez palić nie mogą, jest ich za duzo... oczywiście, najważniejszy jest kult Mikołaja, bo przekazy historyczne nic o podarkach nie wspominają, wspominają za to o wymyslnych sposobach, jakimi traktował oponentów, jako biskup. nie pamietam szczegółów, ale coś z wrzącym olejem czy metalem było na rzeczy.

piany...

na której stronie jest piss? juz psychiatrię dziecięcą likwidują.

nie jesteś na tyle inteligentny, by dostrzec daleko bardziej zaawansowane starania piss w ustanawianiu państwa o cechach faszyzmu? nie wiem po co, raczej ta dysproporcja i tak nie dotrze... to nie kwestia inteligencji, tylko erudycji, w moim przypadku. znajomość pewnych twierdzeń biograficznych o inteligencji nie świadczy.