Komentarze użytkownika gruzawik

a może dopiero jak się kto wytrzewia w necie, to wtedy nazwisko ma znaczenie? oznaczałoby to również, że z pewnymi nazwiskami, odpowiednio komus brzmiącymi, to perły same z ust się sypią, choć na kompletnego ćwoka wygląda.

AE: w czarownice i uroki wierzysz, więc od najbliższej pełni, za kazdym razem gdy będziesz się na mnie skarzył małemu kotkowi będzie ropiało oczko... mi wystarcza jak wyznawcy tej książki ją czytają: albo zalew lokalny za potop po szczyty gór będą zamieniać, albo rzeź miasta innego za imperialną stolicę. i tak za kazdym razem, gdy zadać pytanie. a kornas praw, oczywiście: nie ma co włosa na czworo dzielić nad czymś, co już wstępnie zostało kiedyś wyselekcjonowane.

AE, niemozliwe jest zrozumienie bez 400 apokryfów? to jak można w to wierzyć, nie zrozumiawszy? to dopiero kuriozum! mozna, niezrozumiawszy, odrzucić, ale w takim samym stanie przyjąć? dlaczego badań, nie zrozumiawszy, do wiadomości nie przyjąłeś? czy może wierzący przeczytali jednak? bo jakby w hierarchię spojrzeć, co sposobność ma lepszą do zapoznania z owymi 400toma, to jakby szuja szuję szują poganiała. czyżby do wniosków podobnych, jak ci co odrzucili NIE zrozumiawszy doszli? nazywanie mnie kundlem uwazam za słodki kwik sponiewieranego trolla, wyraźnie stęsknionego za kijem.

obawiam się też, że przeczytanie wersji ze zbawcem polatującym i trzaskającym z góry legiony okupanta, szczególnie zrozumieniu dlaczego i które kawałki akurat teraz mają być aktualne i ważne, nie sprzyja. sprzyja natomiast zauważeniu sprzeczności i prawideł, wskazujących na nieprawdziwość opowieści. im głębiej w chrystianizację Rzymu, tym bardziej Żydzi na siebie biorą winę, chronologicznie wg powstawania dopuszczonych wersji. i szczegółow z czasem przybywa! a jak kto przeczytał, i prócz wartości literackiej ma to za stek bzdur, to mozna tą opinię miec mimo tego, że inni też tak mają?

"zamiast po prostu przeczytac samemu i miec wlasna opinie" vs. "ateisci ktorzy twierdza ze przeczytali biblie i ja zrozumieli nico mnie smiesza bo nie jest to mozliwe bez doczytania ponad 400 apokryfow." czyli: można przeczytac i mieć potem własną opinię, pod warunkiem, ze NIE TAKĄ.

a i zaludnienie było mniejsze przy tym... umrzeć za przekonania wydaje mi się marna sztuką, dla nich i wg nich zyć: a, to trudniej. a może i być, że lepiej :)

Czyli ta ksiazka dzisiejszych czasow nie dotyczy? Jedynego Tobie znanego. Jak rozumiem znasz wszystkie?

Takie akty wyzwalania zdarzaja sie w roznych kulturach, np. Lakoci uwalniali konia. 10 przykazan to czyje prawo? Dlaczego homo nadal jest be, ale juz kamienowac nie wolno? Co to za wybiorczosc? Dezaktualizacja galopujaca?

Masz jakis dziwny kodeks...

a80siwy, żebyśmy się dobrze zrozumieli: ani kawałkami, ani w całości, morda absolutnie nie do przyjęcia, jak pisał klasyk. żeby tam s, to fantasy jedynie. i gdyby nie usiłowania co niektórych narzucenia tego świata wszystkim, mozna by się tym emocjonowac jak Tolkien'em. ale się nie da, bo w imie Isildura nikt dziewkom do pindy nie zagląda, madrując co tam by chciał z zawartością robić.

Alarm to jest szef szychty w mojej kopalni azbestu, kochanie...

ocena jest oczywistą konsekwencją obserwowania, inaczej po co? jednak nie zawsze oceny nalezy wyrażać, po ocenie tychże ocen wtórnej: warto się przyjrzeć, na czym bazujemy swoje oceny. czy źródłem informacji uzywanej do ocen jest Nature czy tiktok. ważne też, co oceniamy czy obserwujemy: jesli czyjeś życie to znów lepiej gęby nie rozpuszczać bez solidnych racji. motto to oczywista brednia, ale nie wiem, co to ma wspólnego z lewactwem.

To sie nazywa kultura. G.no to kogo obchodzi jak inni sobie zyja, poki nikogo nie krzywdza. No i ostroznosc: jak z tiktoka opinia, to sie latwo zblaznic...

i milion czy dwa miliony lat ewolucji jak psu pod ogon wsadził...

no do czego nawiązuje? na obrazku mają się zapalniczkami podpalać i dźgać widelcami, czy o co chodzi? ale tam: AE jaki dumny był z myslenia nieszablonowego w dziedzinie immunologii, a teraz każe sobie zformatowac sposób interpretacji mema...

Blagam, HS, nie znizaj sie do demonstracji, jak wyglada "rozmowa" z AE. Kon, jaki jest, kazdy widzi...

czy to zazdrość? kiedy już myślisz, że to było dno, on robi odwiert!

AE: może i chciałbyś mieć kolegów, ale rozgrywasz to na sposób kaczy właśnie. opierasz się na przesłankach emocjonalnych, a emocji nawet nie usiłujesz kontrolować. publicznie tarzasz się w uaynach, i jestes z tego dumny. posługujesz się wykrzyknikami, wielokrotnością emotikonek, poziom argumentacji, zakres wiedzy, bufonada, kloaczno-bajzlowe skojarzenia i poczucie humoru, uproszczony obraz świata, itp., itd., o jakiejś dojrzałości nie świadczą, a w im póxniejszym wieku biologicznym, tym gorzej.

Fajnie by tak bylo, ale w realu to raczej zgodnie probuja zabrac ateizmowi telefon i miske...