Komentarze użytkownika gruzawik

ilu renegatów, w mojej opinii, znajdziesz, to policz tych klauzulowych: zazyczyli sobie wyjątku w prawie pacjenta, dla własnej wygody, a wbrew wiedzy, jaką powinni posiąść. albo więc winni sa wszyscy, co się usunąć po wyrażeniu takiego zyczenia bali, albo żaden. nie prawodawca, bynajmniej, skążde, alezwcalenieprzedewszystkim. nie. nie ustawodawca, wyłoniony przez durny naród tak prawo w ogóle pstapic komuś dał. to tylko ludzie.

mają siedzieć, za coś, co jeszcze nie było zabronione? złaź z jednorożca. znam jednego, co przestał być ordynatorem, bo skrobał, a bo co?

Ale wiesz, ze niektorzy za klawiatura maja jakiekolwiek pojecie o temacie? Jakies egzaminy zdawali, ksiazki czytali... w odroznieniu od kompletnych ignorantow bez pojecia o sepsie i ryzyku zakonczenia ciazy w rozwijajacym sie zakazeniu. Oberwie pewnie ten, na czyim dyzurze, zupelnie nieslusznie, ale dlaczego nieslusznie akurat on, to ci nie powiem.

Czyzby? Nikogo nie wybielam, bo za malo wiem, i o tym tez wiem. Ty wiesz jeszcze mniej, a juz wyroki wydajesz.

aha. przy 40 st. i dodatnim posiewie ranę akurat tam otworzyć? gratki...

sa sytuacje, kiedy nie ma dobrych rozwiązań. jest za późno. możesz porównac masą wyrostka z masa płodu? otwiera się zawczasu. to jakichś znajomych jeszcze masz? lepiej spytaj piptologa, dlaczego stan zapalny w świetle obecnego prawa być musi, a potem dowiedź się, jak szybko potrafi posuwac się sepsa. a najlepiej przestań się kompromitować: prawo antyaborcyjne do tego doprowadzić musiało, i doprowadziło, w końcu. o to szło ustanawiającym je. żeby się lekarz bał, a że się kobieta do pudełka zapakuje? byle bez grzechu, to pasuje.

a widzisz? na pożarcie, bo rejwach za duzy się zrobił. jak ucichnie, to będzie po nowemu, a im nic nie będzie, bo w zasadzie władza uwaza, że tak własnie ma być, i po to takie prawa wprowadza. jakby się nie obrócili, to d.pa z tyłu... już to widziałem: wprowadzamy procedurę, a potem mamy pretensje, że wg niej postapił. nie, do procedury, że durna. prawo dalej by zaostrzeno, aż do skutu. skutków. aż ludzie przywykną. jak wyżej: odsieją normalnych, zostawią zaczadziałe kanalie. problem nie medyku, a w prawodawcy.

orłów tutaj całe stado, od pierwszego, co nie chciał wykonać aborcji, po ostatniego, co juz niewiele mógł zrobić. wspólnym mianownikiem jest źródło takiego zwlekania-zaczadzona ideologią władza, dla której życie ciężarnej się nie liczy, toteż robi co może, aby postawić na swoim. doprawdy, uważasz, że nalezy leczyć jak komu wola? samochodem też tak jeździsz? lekarze mówili o tym od dawna, ale kto by tam słuchał. może kuźwa pacjentów posłuchacie? a raczej ich rodzin? czy widzisz teraz, do czego prowadzi stawianie wydumek religijnych wyżej faktów?

pamiętasz kobietę chodzącą kilka tyg. z umarłą ciążą? darłeś wtedy gębę, czy jak 24h wystarczyły, to wtedy winnego sobie znaleźć musisz, niekoniecznie tam, gdzie trzeba? aha. do czołówki doszło, bo światła ustawili... nie dlatego, że ktoś je sobie zlekceważył, własnie? dlatego prawa nie ustanawia się na kolanie kuchty, tylko zupełnie inaczej. inne absurdy też się kończą trupem, co statystyki pokazują, choć palcem nagrobek konkretnie wskazać trudno.

źle czrozumiałem: ludzie mówili, Ty nie. ok. a teraz co ludzie mówio? że przepisy sterujące światłami puszczają samochody przeciwbieznie, to nie wina kierowców, że w końcu się zderzą. a taki własnie sterownik zamontowano. pewnie, warto patrzeć co się robi, ale to niczego przy durnych przepisach nie załatwia. metaforę można długo ciągnąć, ale to sa proste konsekwencje klauzuli. miłe złego poczatki... a to miał sobie poradzić, komu zalezy, a to inne lekceważące akcje. a to 3 tyg. z trupkiem. az do skutku, w końcu. fachowy termin: a nie mówiłem?

w normalnym kraju za niezdolność do przyswojenia koniecznej do zawodu wiedzy i wykonywania pracy zgodnie z nią to noga/duda/brama. ale radziwill nie da włosa na głowie zmierzwić... a teraz sprzeczne z wiedzą prawo zaostrzono. efekty będą również.

a kto to będzie utrzymywał? ona?

nie nalezy odpowiadać, bo to nobilituje takie indywiduum, a dobór słów koniecznych, by oddać wiernie myśl zalęgłą, daleko wykracza poza słownik ludzi w jakikolwiek sposób aspirujacych do miana kulturalnych. moznaby się pośmiać, ale znów nie wypada. powinna siedzieć, za współudział w uchwalaniu zbrodniczego prawa godzącego w prawa człowieka.

nienienie, broza za 100 pkt., wrak 50:)

i tą błyskawiczność należałoby uznać za niesprawiedliwość.

obowiązywać? dobór słów taki sobie:) ale do rzeczy: albo płód(z nieznanych medycynie powodów) uznajemy za osobę ludzką, i wtedy wartościowanie z racji stanu zdrowia bądź legalności czuć rampą obozową, albo nie, zgodnie z najlepsza i aktualną wiedzą. nie uważam, żeby "obowiązywać" miało terminowanie nieprawidłowych ciąż, choć sam taki bym się nie chciał urodzić, i dziecku też czegoś takiego nie zafunduję, zanim dzieckiem się stanie. choć się nie zgadzam, wolnoć tomku w swoim domku. boście na to pozwolili, katolicy...

a co jakiś obrządek może mieć wspólnego z faktami fizjologicznymi? dziecko niechrzczone umiera inaczej? skąd to zaparcie katolicyzmu na wyjątki, do likwidacji, zamiast wpół sensownej dyskusji o terminie? co zrobili ci tzw. umiarkowani katolicy, gdy ich kościół przejmowało to badziewie? pisali do biskupów(no, bez sensu, bo ten ma w d.pie, ale...)? apostazją rzucali? dla spokoju pozwolili po kawałku ukraść sobie kościół, cieszący się niegdys jakims kredytem zaufania. mogę zrozumieć chęć wiary w chrześcijaństwo, ale uporu przy kk jakoś nie...

przepraszam, obowiązywanie było całkiem na miejscu, jeśli wyobrazić sobie katolika ginekologa, na którego wypadło skrobać. może to odczuwać jako niewygodę w sumieniu z przyczyn religijnych, jednak wykonuje zawód, w którym pewne obowiązki są po prostu, bo wynikają z prawa pacjentki. może zmienić pracę, nie może ograniczac praw pacjenta, jeśli się nie podobają. może tu zachodzic konieczność obowiązywania czegoś. nie wiem, jak pogodzić wiedzę z wiarą w umyśle takiego człowieka, ale to bez znaczenia, z punktu widzenia pacjentki, w sumie.

jakieś prawa, oczywiście, ale jesli oparte na doktrynie religijnej, to to nie będzie nigdy dobrze. bo stawia wydumki ponad fakty. wiadomo, co wiadomo, a teraz w imię jakiegoś przekonania niedowodliwego zlekceważymy fakty. prywatnie: proszę bardzo, ale narzucanie religii prawem w Europie w XXIw.?

szkoda kotów, a średniowiecze znało bardzo bogaty wachlarz kar. jako wierzacy może woleliby coś repertuaru inkwizycji?