Komentarze użytkownika gruzawik

żeby było smieszniej, to skoro nie mieli znajomości dobra i zła, to jak ich karać? to jakbyś kota za żarcie myszy do ostatniego pokolenia ścigał. stworzył ich durnymi, i żeby nie Szatan,to tacy by zostali.

to kwestia oceny prawdziwosci słów: jeden twierdzi, że choćby kto umarł, to żyć będzie. jakoś nie widać, a umierają wszyscy jak należy. drugi, że będą jako bogowie,co z punktu widzenia epoki brązu jest chyba prawdą. fundamenty "waszej" wiary na piasku jakby...:)

ponadto czerpanie zysków z czyjejś śmierci wyjątkowo paskudne... w dodatku nieskuteczne: i tak umrzeć musisz.

i to się nazywa równouprawnienie: prawa wynikają z obowiązków:)

faktem jest, że zwierzeta zabijają niekiedy dla popisu, ale że Autorka ateusza cytuje, to nie do pomyślenia...

kot znaleziony kociakiem pod blokiem, wychowany na telewizorze jak złapał zajączka(skąd miał znać prawdziwy rozmiar, hę?) to połowę zeżarł. wiedzą wiedzą, ale najedzone nadal polują, dla zabawy. a że to zabawa, to widać po tym, że zaniedbany kot słabo poluje, choć by się mu opłaciło, takie skutki domestykacji. dziko przeżywają na smietnikach, a nie polach i w stodołach.

kulson, nie macica, a pochwa, ale można też przez płot:) małgośka, proszę, nie powielaj tego kuriozalnego terminu, dzieci są tylko i wyłącznie narodzone:)

a ja jako (wielokrotny, recydywista...) ojciec nie. zaangazowanie emocjonalne kończy się durnotami. chciałaś, to masz, ale jakbyś nie chciała, to byś spiewała inaczej. tak łatwo się zaprzecza cudzemu cierpieniu... zakłamywanie faktów zaczyna się od nazewnictwa, tworzy otoczkę emocjonalną, zmienia znaczenia słów. potem można już wszystko: zakazać, nakazać, opluć, ukarać. dlatego proszę: nie rób tego. ja, mimo posiadania domu w który włożyłem mnóstwo pracy, wysiłku i pieniędzy przechodząc obo czyjejś rozgrzebanej roboty nazywam to budową. obiektem. ale nie domem.

gorzej, że wg tych emocji niektórzy stanowią prawo, nie bacząc na fakty. lepiej więc swoje emocje powściągnąć w imię prawdy. w gronie rodzinnym zaden problem, jednak publicznie nie warto: są tacy, co wykorzystają Twoje emocje do swoich zgniłych celów.

bo samochód nazywa się tak, bo sam ma chodzić.

w Rwandzie co drugi miał maczetę, i wręcz przeciwnie wyszło: niczemu nie zapobiegło, łatwiej tylko było jednym drugich wyrzynać.

grzybnia z mułem:1.4s, 2. a weż spróbuj 1kg. 3. 4., 4.przypadkiem prawda:), 5. mogłyby za nas chodzić. 6.3-4s/2-3/s to nie 2x. 7. wystarczy ok.200. 8. ale nie zrozumiały., 9. 4 kciuki to przesada, ale fajnie na was popatrzeć:)

niezłe brednie w większości:)

przyjmiesz na główkę? to rzucam:)

3 pensje...marzyciel:)

no przecież od razu widać, że to samiec, po co ta szmata? ninja?

to wszędzie tak wygląda-u nas też.

wycinanie wrośniętych paznokci ok, zdjęcia nieszczególnie. podobnież z wyrostkiem, stopą cukrzycową, itepe, itede. za trudne dla prawiczka? gdzie ty chłopie dzieci widzisz? znajdź mi "dziecko" w literaturze fachowej przedmiotu w odniesieniu do płodu, a ci samochód od bezdomnego podaruję...

ci, którzy się tym profesjonalnie zajmują, a nie panowie w śmiesznych czapkach. nie musi być WHO, wystarczy podręcznik do embriologii, anestezji, czy neurologii. tam są same fakty, bez żadnej interpretacji. decyduj sobie sam, i daj decydować innym: nie chcesz: nie rób, ale nie masz podstaw merytorycznych, by zabraniać innym lub epatować flakami na bilboardach zasłaniając góry. fakty są nieubłagane: człowiek,jako osoba, mieszka w mózgu, osobliwie w korze. ta nie działa przed porodem. tyle tytułem przekazu.

a ja kupuję dobre produkty: jeśli są polskie, to są również naturalnie tańsze, zazwyczaj. jesli będę kupował polskie, niezależnie od ich jakości, to ta jakość nigdy się nie poprawi, bo i po co? tymczasem jeśli brak zbytu wymusi poprawę jakości, to i eksport będzie możliwy, a nawet będzie można po jakiś czasie powiedzieć "dobre, bo polskie". bez konsumenckiego przymusu nic z tego nie będzie.