Komentarze użytkownika Wolnowar

Skoro nawet Trump chodzi wolny, to nie wierzę. Pisze tylko o możliwościach.

I tak to w dyskusji ateiści z katolikami gęby sobie wzajemnie obili, a w memie Żydówka i Świadkowie Jehowy;-)

Ktokolwiek ma poglądy antykomunistyczne, jest albo głupcem, albo kanalią. Też Ernest Hemingway.

Nie zrozumiałeś? Cytuję poglądy tego samego Ernesta Hemingwaya.

No wspaniałe. Natomiast sami Czesi z przygranicza głosowali na Babisza, który stwierdził, że nie przyjdzie z pomocą Polsce w razie ataku, plują na Polskę i Polaków, że pomagają Ukrainie, po czym wsiadają do auta i jadą w Polsce tankować i robić zakupy. Okładka klasa. I tyle.

Nie, nie wymagam. Po prostu nie przepadam za memami z serii Jaki mądry naród, a tak to trochę odebrałem. Ale może jestem przewrażliwiony, bo mam to na co dzień i się napatrzyłem. Zresztą to dotyczy głównie przygranicza i społeczeństwa wychowanego na pracowników linii produkcyjnych i górników, nie praskiej inteligencji. Przynajmniej tak się pocieszam, bo w sumie nic nie mam do pracowników produkcji...

500+ jest słusznym świadczeniem i występuje w podobnym charakterze w wielu państwach europejskich. Powinno być podniesione i uzależnione od różnych czynników (np zatrudnienie przynajmniej jednego rodzica, maksymalny dochód itp). To świadczenie jest inwestycją w łudzi, którzy będą kiedyś zarabiać na wasze emerytury, gdy stopa zwrotu składek okaże się mizerna żeby nie okazała się żadna. Na emerytury bezdzietnych nieudaczników żyjących retoryką konfderacji również.

Firmy mają też ci, którzy posiadają dzieci. Patologia zostanie z programu wyeliminowana jak pojawią się warunki, o których napisałem. Chcesz w przyszłości żyć z pieniędzy, które wypracują dzisiejsze dzieci innych ludzi to się do nich dzisiaj dokładaj konfederacki dupku bez zrozumienia rzeczywistości. Bo to co płacisz w ZUS idzie tylko na dzisiejsze wydatki.

A ja bym wprowadził. O to właśnie chodzi. Prowadzę działalność, biorę 500+ na dzieci, dzień później robię kilka razy większe przelewy na ZUS i podatki. Moja żona pracuje w innym państwie EU. I wszystko mi jedno z którego będę miał dopłatę na dzieci. Mój sąsiad pracuje, ma dzieci, następny też, następny również. Gdzie widzisz tę patologię, która żyje z 500+? Z absolutnego marginesu robisz regułę. Generalnie ludzie pracują, płacą podatki i cześć z tego odzyskują na dzieci. To jest ok tak długo jak pracują i płacą.

I dlatego są potrzebne regulacje, które zresztą z tych samych powodów zostały wprowadzone w znacznie bogatszych państwach. Jednak tak naprawdę ile ich jest? W tych niektórych familokach Śląska, niektórych kamienicach Łodzi i okolic Jasnej Góry? Sprawdzałeś statystyki? Ile dzieci jest w rodzinach osób pracujących a ile bezrobotnych? Potrzeba by to wyeliminować dla jakiejś podstawowej przyzwoitości, ale nie ma to znaczenia dla gospodarki.

Rozumiem, że byłeś w Łodzi i widziałeś. A statystycznie to co widziałeś to ile? 7,7 mln rodziców pobiera 500%, 13% z nich nie pracuje i nie szuka pracy. 2% to bezrobotni. 85% pracuje i płaci podatki.

A ja pochodzę z bardzo biednej choć i bardzo pracowitej rodziny. W dzieciństwie miałem tylko kilka rzeczy, które były w szafie i parę zabawek. Szafa też nie była moja. Moje dzieci dzisiaj żyją inaczej (nie dzięki 500+), ale rozumiem, że dzieci powinny mieć swoją szansę równiez wtedy, gdy rodziców nie stać na wiele nawet gdy bardzo się wysilają. 500+ jest dobrym świadczeniem, tylko powinno być inaczej dystrybuowane. Nie wszyscy urodzili się w Warszawie, nie wszyscy mają rodziców mogących zarobić średnią krajową lub powyżej.

Pragnę tylko zauważyć, że we wczorajszym materiale telewizyjnym o chłopcu, który stracił palce i nie mógł specjalnie liczyć na ich uratowanie, bo w Polsce nie było ani jednego ośrodka działającego wtedy w trybie dyżuru, jako pierwszy, który coś zrobił, przygotował okazał serce pokazany został lekarz z wyglądu i nazwiska do złudzenia przypominający imigranta, a nie polskokatolickiego ginekologa z Podlasia.

"W tej sytuacji profesor Łukasz Krakowczyk, pracujący na co dzień w Centrum Onkologii w Gliwicach, zadzwonił do doktora Ahmeda Elsaftawego z Trzebnicy z pytaniem, czy nie przyszedłby do pracy i nie zoperował pacjenta." (poprzedni usunięty automatycznie ze względu na link)

Okazywanie wiary w miejscach publicznych uważam za godne podwójnego szacunku, jeśli uwidacznia się nie w bezsensownych pozach na trotuarze, a w sprzątaniu świata, bo Bóg dał ludziom ziemski dom, by o niego dbali, wolontariacie na rzecz cierpiących, chorych, ubogich, bo i Chrystus nad takimi się pochylał itp.

Otóż to.

Bydlaki, a nie chrześcijanie. Choć takimi się mienili.

Homo, nawet to nie z chrześcijaństwa...