Komentarze użytkownika gruzawik

wręcz przeciwnie: to historyczna wiedza przynosi informacje o wykorzystywaniu cytatów proroków do mordowania bliźnixh, nie ważne, że starając się przy tym zrobic dobrotliwe wrażenie. jak będzie ktoś z dobrotliwca i poczciwiny cytatów uzywał do torturowania kogo, to jaką ważność mają owe cytaty dla wiarygodności owej dobroci? nie przypominam sobie, żeby ktoś papirusów egipskich do uzasadnień palenia ludzi uzywał, to i dlaczego z tymi dziełami miałby kto miec problem? pojmujesz, że skoro treść można dowolnie wykręcać, to co tam napisano przestaje być ważne, czy to przekracza mozliwości?

oświeć nas, o wielki, jakaż to historyczna wiedza przeczy faktowi stosowania słów zbawca do wrzucania ludzi jako badyl w ogień?

nie ma znaczenia, że przykazania jakieś tam były w oryginale, jedna wyrzucimy, drugie się doda, a jak się zdezaktualizują, to powiedziec zawsze można, że to nie do nas widocznie adresowane, te nieaktualne, prawda, martin?

martin, identycznie, nie jest w stanie zrozumieć, co się pisze, gdy mu to niewygodne. identyczne chamstwo, i pycha. albo więc nowe konto tego osobnika, albo identyczne skutki wychowu w przyklęku przed tym akurat przykładem literatury starozytnej. stawiam na sam przyklęk, dzieło może być dowolne, ale akurat to swietnie się nadaje, znacznie lepiej niż mity politeistów. krótki kaszel, i ustalimy, martin, czy nie: człowiek powstał w procesie ewolucji? "o powstawaniu gatunków..." Darwina to o ludziach również?

koleś, co zachowywał się identycznie. ale może i nie ten sam, bo jemu już wyjasniłem, że przytyki osobiste cieszą mnie niezmiernie, jako kompromitacja przeciwnika, bezradnego wobec argumentacji. ja wiem, że lzyć w nieznanym lżonemu języku to sadyzm, i kiedy zrozumienie przerasta możliwości adwersarza, to nic mnie bardziej nie cieszy niż jego chamstwo, bo oznacza sadyzm udany. miło posłuchać takiego skowytu... :)

możesz łatwo wykazać, że sie mylę: wystarczy odpowiedzieć na powyżej zadane 2 pytania. czlowiek-ewolucja? i "O powstawaniu..." to praca naukowa o nas też, czy nie?

chcesz sobie zbawca czcić, to sobie czcij, ale nie widzę powodu, żebyś mógł się tego domagać ode mnie. dla mnie zbawiec to jak jednorozec. a co z tąpostacią wyprawiają wierzący i czciciele, skłania mnie do szyderstwa, mizernego w porównaniu z ich dokonaniami w ośmieszaniu tej postaci i przypisywanych jej idei.

powołując się na innych, co tak twierdzą. sami tego nie widzieli, tylko "jak twierdzą Żydzi", u Tacyta. jakoś w aktach legionu nie ma zapisu kary dla legionistów, co uciekli na widok zombie... ponadto pozostaje kwestia otwarta, który Żyd o takim imieniu, czy czegoś dokonał, i wlasciwie czego. legenda i fakty bywają mocno rozbieżne :)

a to mieszko jakichś czynów legendarnych(nadnaturalnych) dokonywał, zeby historykom nie wierzyć? przez jakieś 1600 lat sama próba niewspominania mogła kosztować gardło, więc to zasługa przymusu, a nie legendy. obecnie gdzie przymusu nie ma, tam sekularyzacja galopująca. o Homerze wspominają znacznie dłużej. imię Kleopatry każdy zna, a także Herkulesa, no i co? to powód, zeby w ich imieniu okradać państwo, ukrywać zbrodniarzy i szariat zaprowadzać?

nie tyle przetrwało, co się przyczyniło. niby jak islam miałby Europe przejąć? ludzie stosunkowo złagodzonego chrześcijaństwa mają dość, a mieliby się na rygory nowe jakieś rzucać? możnaby zyć w zgodzie z wierzącymi, ale jak, skoro z butami niektórzy ubłoconymi w zycie się pchają, a ci przywoitsi jakoś z gnojami we własnych szeregach porządku nie robią... ja raczej widzę upadek religii wraz z rozwojem cywilizacyjnym. taka proteza wiedzy nie jest już potrzebna. ja po prostu jestem czytelnikiem kompulsywno-oportunistycznym :) a i pamięc dopisuje, póki co. mozna się całkiem ładnie nie zgadzać :)

nikt, kto otwarcie wobec siebie samego zaczął myśleć samodzielnie z tego nie zrezygnuje. nawet wierzący tylko to przed sobą ukrywają, i np. anglikanie bardzo starannie omijaja kawałek z uśmiercaniem gejów czy kogo tam, kto nie pasuje do obecnej oceny takich zaleceń. religia w sytych społeczeństwach jest znacznie mniej potrzebna. sny o upadku są jedyną okazją do jej odrodzenia, ale ja osobiście pamiętam realne zagrożenia naparzanką atomową, i jakoś nie, o dziwo. odrzucam też argument z liczebności i trwania: niewolnictwo ma pewnie większy staż, a goła liczebność, sam wiesz...:)

kłódka to jednak trochę jak kajdany, łańcuch, zamek... tłok raczej mi się kojarzy z ruchem posuwisto-zwrotnym, jako fan motoryzacji od szczeniaka: popieram :) czy tam są jakby trytki? co o trytkach można powiedzieć?

ale trzeba przyznać, że jak chce to i potrafi, i da radę:)

znaczy, każdy ma swoją klamkę?!?

wystarczyłoby też, gdyby nieco więcej poszło na wybory, głosy zzagranicy nie znikały, a DPSy nie głosowały w 105% na jakąś opcję... no, zobaczymy, jakie wały za rok będą, bo po dobroci władzę oddac będą sie bali.

już wyjasniam owe nadwyzki kosztów: to jest tyle, ile na marży obajtki zwiną...

ojtam, że daje, to dobrze, lepiej jeść tort z kolegami, niż g.no samemu, ale że innym jakieś zalecenia przeciwne daje, to przy tym zakrawa i urąga...

po prostu nowa odsłona... to jakby oglądać żyrafę przez lornetkę z bliska: za wielka, żeby całość na raz ogarnąć, ale żyrafa i tak, w każdym kawałku.

niech jej karton lekkim będzie...

z szacunkiem? czyli nie sikać do zlewu?